Wrocławskie nieruchomości z rynku pierwotnego – czego możemy oczekiwać w nowym roku?

Wrocław wyrasta na krajowa potęgę w dziedzinie nieruchomości z rynku pierwotnego. Taka sytuacja jest korzystna przede wszystkim dla inwestorów, dla których ostatnie lata były czasem prawdziwej hossy.  Czy w tym roku będzie jeszcze lepiej?

Mniejsze bezrobocie, większe zarobki

Rok 2018 będzie dla wrocławskiego rynku nieruchomości wyjątkowo ciekawy. Zapowiedzią tego, co będzie się dziać w nadchodzącym sezonie była ostatnia jesień, kiedy to ceny mieszkań zaczęły rosnąć w oszałamiającym tempie. Wpływ na tę sytuację mają zarówno rosnące przeciętnie o 7% w skali roku zarobki wrocławian, jak również ciągle zmniejszająca się stopa bezrobocia, która w ciągu ostatnich kilku lat nie przekroczyła 3%. Deweloperzy zacierają zatem ręce, czego najlepszym potwierdzeniem jest prawie stuprocentowy wzrost ilości wydawanych pozwoleń na budowy nowych domów w stosunku do roku 2016.

Stabilny wzrost i konkurencyjne ceny

W dziedzinie cen wrocławskich nieruchomości pochodzących z rynku pierwotnego analitycy są dosyć zgodni. Możemy oczekiwać niewielkiego, acz stabilnego wzrostu cen nowych lokali. Głównym powodem jest przede wszystkim wciąż niemałe zainteresowanie nowymi inwestycjami. Rozpoczęty wiosną ubiegłego roku wzrost kosztów nabycia 1 m² w najpopularniejszym segmencie małych mieszkań (do 40 m²) spowodował skok cen o prawie 15% w stosunku do 2015 roku!

Ponadto dzięki niemałej dostępności taniej siły roboczej, napływającej przede wszystkim z Ukrainy, deweloperzy nadal mogą liczyć na oszczędności w dziedzinie wykonawstwa nowobudowanych obiektów. Również duża liczba przedsiębiorstw działających w tym segmencie wpływa zarówno na solidną podaż nowych budynków, lecz także zapewnia konkurencyjne ceny.

Sprawdź nową inwestycję Republiki Wnętrz: http://supernova.wroclaw.pl/.

Praca napędza popyt

Do powyższych czynników dochodzi również wysokie zainteresowanie kupnem mieszkań na wynajem. Ze względu na status Wrocławia jako regionalnego centrum gospodarczego nic nie wskazuje na to, by ilość dostępnych miejsc pracy miałaby stanąć w miejscu, nie mówiąc już o jej zmniejszaniu. Stolica Dolnego Śląska przyciąga bowiem nie tylko krajowe, ale przede wszystkim zagraniczne firmy, oferujące zarówno godziwe pensje, jak również ciekawe, zgodne z oczekiwaniami i wykształceniem pracowników etaty.

Stabilna praca w połączeniu z atrakcyjną wypłatą oznaczają o wiele większe szanse na uzyskanie nieźle oprocentowanego kredytu. Osoby, co do których powyższa charakterystyka znajduje zastosowanie, często decydują się na dłuższy pobyt w mieście, nierzadko w planach mając związanie się z nim na resztę życia.

Studenci do mieszkań!

Dobre prognozy na wrocławskim rynku pierwotnym to również wynik bogatej oferty edukacyjnej, jaką miasto przygotowało dla absolwentów szkół średnich. Studenci w końcu muszą gdzieś mieszkać, ale ze względu na coraz częstsze łączenie nauki z pracą zarobkową stać ich na najem mieszkania droższego, lecz wykończonego znacznie lepiej niż standardowa stancja. Z tego względu zaobserwować można kilkuprocentowy wzrost (ok. 2% więcej w ciągu ostatnich lat według danych Eurostatu) zainteresowania lokalami mieszkalnymi, które nabywane są wyłącznie w celach inwestycyjnych: dalszego wynajmu kilku osobom w przypadku większych metraży lub, gdy mowa o kawalerce, jednej-dwóm. Często zresztą zysk z najmu przeznaczony jest na spłatę innego kredytu; nierzadko również dodatkowy lokal stanowić może zabezpieczenie hipoteczne na poczet inwestycji w przyszłości.

Negatywne aspekty decyzji polityków

Na kondycję rynku pierwotnego negatywnie wpłynąć mogą jednak działania obecnego rządu. W tym roku bowiem zakończy się przyznawanie dopłat w ramach programu Mieszkanie dla Młodych. Ostatnia szansa na uzyskanie dopłaty w ramach sztandarowego programu mieszkaniowego rządów PO minęła bowiem w styczniu – od tego czasu realizacja nowych wniosków została zamrożona.

Również przewidywany na ten rok wzrost stóp procentowych na pewno spowoduje podwyższenie stawek oprocentowania kredytów – a to na pewno zniechęci przynajmniej część klientów prywatnych do decydowania się na inwestycję o tak dużym znaczeniu finansowym, jaką jest zakup mieszkania. Podwyżka stóp nie jest jednak pewna – na konferencji w dniu 7 marca prezes NBP Adam Glapiński dość wyraźnie zasugerował brak zmian w tej materii przynajmniej do końca tego roku.

Wreszcie, ostatnim czynnikiem mogącym przyczynić się do zahamowania rozwoju rynku budownictwa pierwotnego jest zapowiedziane przez premiera Morawieckiego duże wsparcie z budżetu dla programu Mieszkanie Plus – ma on na celu stworzenie bogatej oferty mieszkań na wynajem, których budowa finansowana będzie ze środków publicznych.